Kennedy jest jedną z pierwszych potencjalnych kandydatek na pogromczynie, które zjawiają się w domu Buffy. Od początku widać, że dziewczyna posiada bardzo mocną osobowość i nie można jej podskoczyć. Jest jedną z najstarszych potencjalnych pogromczyń i uważa, że w razie śmierci Buffy mało prawdopodobne jest by została powołana z racji swojego wieku. Jednak jeśli chodzi o powołanie to nigdy nic nie wiadomo.
Od samego początku Kennedy zwraca uwagę na Willow. Wyciąga ją w końcu na drinka do Bronzu, gdzie mogą na osobności porozmawiać. Okazuje się, że Kennedy ma niezłą wprawę jeśli chodzi o wyczucie czy druga dziewczyna jest lesbijką. Zaczyna opowiadać Willow o swoich doświadczeniach. Jest bardzo otwarta i wcale nie krępują ją takie rozmowy. Wprost pyta zawstydzonej Will od kiedy cieszy się kobiecym seksem. Willow poucza ją, że w jej życiu nie było kobiet ale kobieta - jedyna i najważniejsza (Tara).
W pewnym sensie Kennedy odgrywa w związku z Will rolę męską (jeśli w ogóle można takiego porównania użyć mówiąc o lesbijkach). To ona zdobywa, ona zabiega i odnosi sukcesy z racji przejęcia inicjatywy. Jest zupełnie inna niż Tara. Wie czego chce i zawsze broni słuszności swojego zdania. To ona najczęściej kłóci się z Buffy i Faith. Nie potrafi ślepo podążać za Buffy i uznawać, że tylko ona ma rację dlatego, że jest pogromczynią. Gdy Buffy popełnia błędy lub Faith za bardzo się rządzi to właśnie Kennedy krytykuje obie przywódczynie. Willow nie raz próbuje przekonać ją by sobie odpuściła. Dziewczyna złości się, że Will broni Buffy bez względu na to co sama sądzi o jej pomysłach. Wbrew pozorom to nie Kennedy prowokuje bunt przeciwko Buffy. Zarówno "potencjałki" jak i przyjaciele pogromczyni są przerażeni i nie mogą już dalej patrzeć na rzeź, w którą Buffy ciągle ich wciąga (ginie mnóstwo dziewczyn, jest coraz więcej rannych, Xander traci oko).
Wizualnie Kennedy przypomina wyobrażenie Jossa Whedona o Tarze. Kreując Tarę Joss wyobrażał sobie niską, drobną brunetkę, jednak po castingu i przyjęciu Ambr Benson jego koncepcja uległa zmianie :).
Przy jednym z zaklęć z zakresu czarnej magii Will wysysa energię z Kennedy, by móc kontynuować zaklęcie Dziewczyna zaczyna zdawać sobie sprawę z faktu, że grzeczna i potulna Willow ma także swoje drugie oblicze. Na początku Kennedy jest trochę zawiedziona i przestraszona. Nie zdawała sobie sprawy z mocy Will. Czarownica przeprasza swoją kochankę za to co jej zrobiła. Kennedy zaznacza, że to bolało. Wkrótce jednak wybacza Willow. Zaczyna sobie zdawać też sprawę z tego, że Will jest sto razy potężniejsza od Buffy czy Faith. Dlatego też denerwuje ją gdy Will ślepo ufa Buffy i zawsze przyznaje jej rację. Ma takie podejście dlatego, że nie była w Scooby Gangu od początku i nie zna dawnej Willow. Nie zdaje sobie też sprawy z ogromnej przyjaźni i więzi jakie łączą Buffy, Will i Xandra.
Z rozmów z Willow dowiadujemy się jeszcze, że Kennedy pochodzi z bardzo bogatej rodziny, którą musiała opuścić dla własnego bezpieczeństwa.
W ostatnim odcinku Kennedy wraz z innymi "potencjałkami" otrzymuje siłę pogromczyni. Ponieważ już wcześniej wyróżniała się podczas treningów (dzięki czemu została trenerką pozostałych potencjalnych pogromczyń) po otrzymaniu mocy jest jeszcze lepsza i spuszcza Ubervampom niezły łomot.


autor: lady_m4ryjane